A24 ma wielki hit. I problem. Poszło o kampanię "Civil War"
The Hollywood Reporter / / 18-04-2024 08:38
Najdroższy film w historii A24 "Civil War" zaliczył też najlepsze otwarcie w historii studia. Jednak radość nie trwała długo. Kampania marketingowa prowadzona w sieci właśnie wywołała burzę.
W sieci, ale również w niektórych realnych lokalizacjach, pojawiła się seria grafik stylizowanych na plakaty filmu "Civil War" pokazujących wielkie amerykańskie miasta zrujnowane przez wojnę domową. Grafiki prezentują destrukcję Los Angeles, San Francisco, Las Vegas, Miami i Chicago. I prezentują się tak:
W sieci na ich widok zawrzało. I to z kilku powodów.
Pierwszym jest taki, że zaprezentowane grafiki nie mają nic wspólnego z tym, co widz zobaczy w kinie. Żadna ze scen na nich nie ma miejsca w filmie "Civil War". Dodatkowo grafiki te sugerują widowisko o budżecie co najmniej dwukrotnie większym od 50 milionów, jakie wydano na realizację rzeczywistego filmu.
Pod postem na Instagramie można znaleźć komentarze w stylu: Promujecie film, który nie istnieje. To dziwaczne.
Drugim problemem jest fakt, że grafiki wygenerowała sztuczna inteligencja. Doprowadziło to do dziwacznych wpadek (jak błędne umiejscowienie wież Marina w Chicago, samochód z trzema drzwiami lub łabędź-gigant).
Jak bronią się autorzy pomysłu na tę kampanię?
Po pierwsze twierdzą, że nie są to grafiki z filmu, lecz grafiki inspirowane filmem "Civil War". Mają one być artystyczną symulacją rozwijającą temat filmu Alexa Garlanda i odpowiadać na pytanie, jak mogłaby wyglądać Ameryka, gdyby wojna domowa rzeczywiście wybuchła.
AI jest jednak tematem drażliwym wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi aspekt twórczy. Przekonali się o tym ostatnio autorzy filmu "Late Night With the Devil". Sztuczna inteligencja została wykorzystana w nim do przygotowania niektórych plansz z napisów początkowych. Widzowie jednak nie byli zachwyceni i w sieci oczywiście pojawiło się sporo postów krytykującą użycie AI.
"Promujecie film, który nie istnieje" - burza po grafikach do "Civil War"
W sieci, ale również w niektórych realnych lokalizacjach, pojawiła się seria grafik stylizowanych na plakaty filmu "Civil War" pokazujących wielkie amerykańskie miasta zrujnowane przez wojnę domową. Grafiki prezentują destrukcję Los Angeles, San Francisco, Las Vegas, Miami i Chicago. I prezentują się tak:
W sieci na ich widok zawrzało. I to z kilku powodów.
Pierwszym jest taki, że zaprezentowane grafiki nie mają nic wspólnego z tym, co widz zobaczy w kinie. Żadna ze scen na nich nie ma miejsca w filmie "Civil War". Dodatkowo grafiki te sugerują widowisko o budżecie co najmniej dwukrotnie większym od 50 milionów, jakie wydano na realizację rzeczywistego filmu.
Pod postem na Instagramie można znaleźć komentarze w stylu: Promujecie film, który nie istnieje. To dziwaczne.
Drugim problemem jest fakt, że grafiki wygenerowała sztuczna inteligencja. Doprowadziło to do dziwacznych wpadek (jak błędne umiejscowienie wież Marina w Chicago, samochód z trzema drzwiami lub łabędź-gigant).
To artystyczny komentarz do filmu
Jak bronią się autorzy pomysłu na tę kampanię?
Po pierwsze twierdzą, że nie są to grafiki z filmu, lecz grafiki inspirowane filmem "Civil War". Mają one być artystyczną symulacją rozwijającą temat filmu Alexa Garlanda i odpowiadać na pytanie, jak mogłaby wyglądać Ameryka, gdyby wojna domowa rzeczywiście wybuchła.
AI jest jednak tematem drażliwym wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi aspekt twórczy. Przekonali się o tym ostatnio autorzy filmu "Late Night With the Devil". Sztuczna inteligencja została wykorzystana w nim do przygotowania niektórych plansz z napisów początkowych. Widzowie jednak nie byli zachwyceni i w sieci oczywiście pojawiło się sporo postów krytykującą użycie AI.
Movie się: Oceniamy film "Civil War"
powiązane artykuły Civil War
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
