PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=873851}

Gdzie śpiewają raki

Where the Crawdads Sing
6,9 35 885
ocen
6,9 10 1 35885
4,0 10
ocen krytyków
Gdzie śpiewają raki
powrót do forum filmu Gdzie śpiewają raki

Są takie historie, o których trudno zapomnieć przez lata. Myślę, że ta do nich nie należy. Tej chyba nie uda się zapomnieć nigdy. Czytasz albo oglądasz - i potem zostaje częścią Ciebie na zawsze.

Nota, którą wystawiłem, nie odnosi się wyłącznie do filmu - i za to przepraszam. To bardziej hołd złożony Delii Owens, autorce książki, która dotarła do tak głębokich pokładów mojej czytelniczej wrażliwości, o których zdążyłem już zapomnieć. Myślałem czasem, że na dobre przestały istnieć.

W dorosłym życiu, jako czytelnika i widza, nie spotkało mnie nic bardziej niezwykłego. Nie wiem, co sądziłbym o samym filmie, gdybym wcześniej nie czytał książki. Miałem ogromne szczęście, że tego lata sięgnąłem po lekturę - nic jeszcze nie wiedząc o nakręconej już adaptacji filmowej.

Skończyłem czytać kilka dni przed premierą kinową. Dzięki temu przed ekranem skala emocji, i tak cały czas ogromna, jeszcze urosła tak z dziesięć razy. Cudownie było zobaczyć tę historię kolejny raz - tym razem ubraną w muzykę, realną przestrzeń i prawdziwych bohaterów.

Gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że można zrobić jednocześnie poruszający melodramat i fascynujący kryminał, nie kupiłbym tego. I bardzo bym się pomylił. Tutaj to się udało, absolutnie po mistrzowsku.

Wątek porzuconego dziecka i potem odtrąconej miłości? Rozgniata serce doszczętnie, scena po scenie. A zagadka: kto zabił? Pozostaje nieodkryta do ostatnich minut. Nawet nie próbuj zagadywać - myślę, że nikomu się to nie udało.

Kilka słów należy się także samym aktorom. Nie popsuli tej historii i za to dla nich głęboki ukłon. Każdy z nich stanął na wysokości zadania, co oznacza, że momentami musieli dotykać poziomu maestrii. Natomiast ani przez moment nie schodził z tego poziomu odtwórca roli Tima Miltona, czyli emerytowanego adwokata Kyi.

Ktoś pytał tutaj na Filmwebie, czy warto przeczytać książkę po obejrzeniu filmu. Warto. Jest w niej wiele wzruszających wątków, które nie trafiły do adaptacji. Inne - co oczywiste przy każdej ekranizacji - zostały pokazane nieco inaczej lub zostały potraktowane skrótowo.

Z kolei w filmie znalazły się 3-4 sceny, których nie ma w powieści. Zostały wkomponowane idealnie. Jedna z nich, z samej końcówki, pokonała większość osób zgromadzonych na sali. Dwie minuty później zapalono światło, więc nie było większych szans na maskowanie emocji.

Czy "Gdzie śpiewają raki" to wielkie kino? To przede wszystkim wielka literatura. Kino tylko nie miało wyboru - nie mogło przejść obok niej obojętnie.

ocenił(a) film na 9
Careca_86

Pięknie napisane <3 Podpisuję się (chociaż nie czytałem książki), ja się w filmie zakochałem.

ocenił(a) film na 9
Yanek107

ja też xD

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 7
Careca_86

Książka jest międzynarodowym hitem, ale mimo, że przyjemna to jej sukces budzi zdziwnie, pocieszające, ze mamy tak wrazliwe społeczeństwo( a i byłam zdziwiona gdy przeczytałam, że autorka jest przyrodnikiem), owszem przeczytałam w jeden dzień i spędziłam miło czas, ale np.jezdziec miedziany, książka z bohaterka o podobnej sile ducha, moze nie kryminał, ale trzyma w napięciu, gdzie losy bohaterki zostały rozwinięte, aż na 3 tomy( można spokojnie poprzestać na jednym jeśli ktoś nie lubi tomiszczy, historia kompletna)o wiele bardziej chwyta za serce, autorka dala nam czas na przywiązanie się do glownych bohaterów( to był swojego czasu hit). I książka i film podobały mi się, ale to jest dla mnie poziom 7, są historie od których wymagam więcej, tutaj wady książki mogła naprawić ekranizacja, nie naprawiła, być może kwestia budżetu, a i przekonania, że fani książki i tak obejrzą. Nie lubię prozy N.Sparksa, nie lubie jego ekranizacji, może inaczej- są to dla mnie produkcje tv, Gdzie spiewaja raki było bliskie przekroczenia tej granicy, ale sprawę ratuje historia dziewczyny, która chcemy po prostu przytulić.

Careca_86

a mnie zastanawiało podobieństwo do lęku pierworodnego oraz tego zdania o modliszkach

ocenił(a) film na 6
Careca_86

Kto zabił wszystkich zaskoczyło, bo totalnie nie miało to sensu. Ogólnie film fajny miał swoją magię, ale fabuła strasznie się dłużyła, po czym potem trochę zaczęła nielogicznie przyśpieszać. Ja osobiście spodziewałem się innego zaskoczenia, bo po prostu było sto razy bardziej prawdopodobne. Czy ostateczne rozwiązanie było możliwe? Tak. Czy było naciągane? Strasznie. I bardzo psuje mi jednak odbiór całości.

ocenił(a) film na 7
9falcao

Oczywiście, że miało sens, wszystko wskazywało na nią, ale nie potrafili tego udowodnić :)

ocenił(a) film na 8
Careca_86

Świetna recenzja. Film również :-)

Careca_86

Ja szybko zrozumiałem, kto zabił. Bałem się tylko, że ów zabójca przemieni się w powieści w potwora. Na szczęście...

ocenił(a) film na 9
Careca_86

Tak więc, kto zabił ? Film jasno pokazuje że nie istnieje jednoznaczna ,niepodważalna odpowiedź. Podczas szarpaniny na przystani ,włókna dostały się do kurtki Chase . Czapka nigdy nie znajdowała się w posiadaniu Kya ,ani w jej mieszkaniu . Fakt znalezienia tej czapki w mieszkaniu po już dokonanej zbrodni ,może wskazywać wyłącznie na Ojca Tate . Podrzucanie dowodu ,do którego miał dostęp żeby uchronić syna przed nią . Fakt muszelki skrywanej przez nią ,wyjaśnia dlaczego uciekała ,wiedziała o co będzie oskarżona . Jednak nie stanowi żadnego dowodu.
Zarówno mógł sam spaść po pijaku , w scenie w której ją gwałcił też był pijany . Jak i nawet ,jeśli Ojcuec Tate zabił ,Kya mogła odnaleźć już ciało i zabrać z ciała tą muszelkę. Poszlaki w postaci wiersza że naturą potrafi się bronić i pozbyć drapieżnika ,nie są dowodem ,mogła to być pieśń pochwalna dla samego faktu że nie żyje .
I miała powody żeby się cieszyć i miała powody żeby nie zgłosić że znalazła ciało m

Kshanti

Czapkę dostała od Tate’a, kiedy przypłynął do niej i zobaczył posiniaczoną twarz: rzucił jej czapkę, ona odrzuciła, on ponownie ją rzucił i czapka została u Kyi.

ocenił(a) film na 9
Careca_86

Też się w filimie zakochałem, również w edgar jones ( jestem stary a głupi-dalej się podkochuje w nie osiągalanych aktorkach xD

ocenił(a) film na 7
Careca_86

Książki nie czytałam i żałuję, gdyż film mnie ujął pięknem i ciepłem bijącym z większości scen - wydaję mi się, że w książce mogło być tego piękna jeszcze wiecej. Natomiast chyba nie jesteś fanem thrillerów - morderca był bardzo oczywisty, wręcz nie było innych podejrzanych. Można było się tego domyślić jeszcze sporo przed pierwszą sceną na sali sadowej.

ocenił(a) film na 3
Careca_86

Nikomu nie udało się odgadnąć? To jest pierwszy film w Twoim życiu, jak rozumiem?

użytkownik usunięty
nadjowa

Właśnie skończyłam książkę, dawno nie czytałam tak wspaniałej literatury! Według mnie, powieść nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, kto zabił. Zrobiła to Kya, nie nienormalna czy psychopatyczna, ale cudowna niezwykle wrażliwa tragiczna postać, umęczona ciężkimi doświadczeniami w życiu, w tym dotknięta cierpieniem w kontakcie z tzw męskimi potwornymi ciemiężcami. Obejrzę film, bo podobno dobry.

ocenił(a) film na 8
Careca_86

Pięknie to napisałeś, dokładnie tak samo czułam po obejrzeniu filmu w kinie kilka dni po przeczytaniu książki, która mnie dosłownie porwała! Film też zrobił na mnie mega wrażenie, nie mogłam zapomnieć... Dziś obejrzałam kolejny raz, tym razem na HBO i po raz kolejny zrobił na mnie równie mocne wrażenie. Przepiękny film, wart polecenia!

ocenił(a) film na 3
Careca_86

Moim zdaniem to taki film o którym zapominamy jeszcze przed zakończeniem napisów końcowych. Jedyne co w tym filmie było interesujące to widoki bagien Karoliny Południowej

Piotr_Glogowski

Widoki bagien... i piosenka Taylor Swift. Cała reszta bardzo średnia...

Careca_86

Świetny komentarz

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones