z cyklu: after the ecstasy, the laundry.. omnipotentna pamela lekkiego przelotu na pewno nie miała, co do tego żadnych nie ma, tylko szkoda, że brak w filmie materiałów dowodowych.. miast home-footage zdjątka i klasyczna gadająca głowa zdejmowana od tułowia, jednak dziełka asify kapadiego, bretta morgana czy tego od brando (Listen To Me Marlon) zbyt wysoko powiesiły poprzeczkę naszych oczekiwań, bym mógł przyjąć to bezkrytycznie, z pełnym dobrodziejstwem inwentarza (a należę do specjalnej podgrupki nieco łagodniejszych widzów, bo ja się w pameli całe życie kocham!).
tym bardziej, iż kolekcja domowych vhs-ów jak widać pokaźna..
problem z tym filmem jest więc taki, że jest sporawej wielkości rozjazd pomiędzy tym co widzimy, a tym co pamela gada. na taśmach ona się ewidentnie dobrze bawi, uchyla ręcznika, polewa szampanem, jest rozanielona, tymczasem w komentarzu z offu słyszymy o przemocy, o traumach, o strachu. także mamy tu z pamelą mały dysonans. pozbawieni materiałów dowodowych musimy zawierzyć na słowo, słowo, słowo.. i to oparcie się wyłącznie na słowie jest w mojej opinii największą słabością tego dokumentu.
na przykład ani razu nie widzimy, ażeby tommy był wobec pam agresywny, jedynie się o tym mówi..
poza tym w dokumencie mówi się wyłącznie o kasecie z tommym, a przecież były również inne sekstaśmy z innymi partnerami, które ja na przykład swego czasu namiętnie tropiłem - jak one z kolei wypłynęły? i po co je w ogóle kręcili, skoro przelot z tą pierwszą był aż tak dotkliwy? skoro tyle dzięki temu doświadczeniu zrozumieli, tyle się nauczyli, tak się ubogacili?
na przykład kaseta z drugim (chyba, bo gubię się w rachunkach) mężem, niejakim kidem rockiem, powstała przecież już po urodzeniu dzieci - doświadczeniu po którym pamela rzekomo miała się zmienić, przewartościować system matriksowych atrakcji..
albo inny przykład. oto trzecim mężem pameli, miliony godzin świetlnych czasu po kidzie i tommym, okazuje się niejaki rick salomon - wyjątkowej podłości dupek, który osobiście filmował i dystrybuował swoją własną sekstaśmę z paris hilton (pod wszystko mówiącym tytułem One Night in Paris) nagraną w 2003..
i mean really?
dlaczego w tym dokumencie w ogóle się o tym nie mówi?
wspomina się o tych panach, niby mimochodem, tymczasem pomija to co najważniejsze.
dobrze, ja jej wprawdzie wierzę, życzę co najlepsze, ale to po prostu nie wygląda dobrze.
bije lekką hipokryzją z przemilczenia klucz-kwestii, ergo: w ogóle z tak zwanego rozliczeniowego wizerunku pameli.
wygładzanie kuxxx i puszczania jak na onecie, najbardziej mnie rozxxxxło jak porównywała się do Elizabeth Hurley, bitch please xD
podszedłeś do tego filmu z takim założeniem czy może uświadomiłeś to sobie w trakcie oglądania, że z ciekawości zapytam?
chodziło mi o wygładzanie i usprawiedliwianie pewnych zachowań, ona doskonale wiedziała z kim utrzymuje relacje, jak jest odbierana, konsekwencje poniosła, cóż, takie życie, nie ma co szukać winnych
jasne, widzenie świata przez romantyczne okulary ma się nijak do widzenia go przez okulary niejakiego johna nady - o czym prędzej czy później przekonuje się każdy romantyk.
kwintesencjonalna jest scena w Casablance, w której rozanielona bergmanka, tuż po pocałunku z bogartem, pyta bogarta: czy to ogień czy to moje serce tak płonie? ale boogie szybko ją uziemia: daj spokój, irena, to te najnowsze myśliwce bojowe model siedem-siedem.
can we get much higher?;)
Fajne miała życie, przeżyła piękne chwile. Dla mnie to bogini, pionierka, symbol młodzieńczych wielkich żądz.
Możliwe że ktoś ukradł im ta taśmę bo pamiętam że film był za darmo wszędzie, to była wtopa straszna wtedy dla niej.
Na filmie często znajomo wyciera nos np w 1:30:00, ciekawe czy wciąga. Fajnie że jest bez makijażu.
Jest w filmie coś nienaturalnego ale to nieważne, Pamela to było czyste piękno, jak młodość....
tylko w stanach można przegrać sprawę , w której ktoś kradnie Twoją własność, zarabia na niej a w sądzie ci mówią, że oddałaś swoje prawo do prywatności bo pozwalasz publikować swoje zdjęcia nago . Co do ch*#$^y.
równie dobrze mogła sama chcieć to opublikować z czasem lub od razu, a pretensje bo nie zarobiła, skąd możesz wiedzieć ;) znamy te "wycieki" gwiazdeczek
Ogladanalem cały dokument co jest rzadkie u mnie, ale wychowałem się na słonecznym patrolu, pamiętam jak dziś pierwsze odcinki w tv, to był chyb 93r, może się mylę, niech mnie ktoś poprawi jeśli lepiej pamięta.
Tak czy owak, Pamela wcale nie była dla mnie kluczową postacią tego serialu, wręcz uwazam, że grały tam ładniejsze a napewno ciekawsze dziewczyny.
Coś co mnie w tym dokumencie najbardziej zaskoczyło to, że Pamela nie jest naturalna blondynką, niegdy nie widziałem jej zdjęć z epoki jak była szatynka, a jeśli widziałem to nie byłem świadomy, że to była ona.
Ogólnie Pamela była i jest tym typem dziewczyny od której faceci trzymają się zdala. W ogole mnie nie dziwi, że nie znalazła sobie godnego męża, dobrzy faceci wręcz boją się takich kobiet, ona jest i była szalona i takich ludzi do siebie przyciągała.
Widać że nagrywali pod nią ten film, myślę że go mocno ocenzurowala. Ktos w komentarzch wyżej wspomniał, że brakuje kilku innych jej wpadek, myślę że reżyser poruszał te wątki, ale to Pamela tam dyktowała warunki i najwyraźniej mówiła to co jest dla niej wygodne.
Swoją drogą zawsze byłem pewny, że z dystansem podchodziła do tej sextasmy a tu taka niespodzianka. Ciekawe, że niby tak jak poruszył ten motyw taśmy a mimo to zgodziła się zagrać w Boracie, gdzie naśmiewano się z tego..
Myślę że więcej prawdy można się dowiedzieć z plotek niz z tego dokumentu, jednak Film oglada się dość ciekawie, sam fakt, że udało mi się dobrnąć do końca jest już sukcesem i dałem 8/10, głównie za informację o których nigdy wcześniej nie słyszałem.
w ogóle to oglądając ten dokument zastanawiałam się czy wszyscy jesteśmy skazani na powtarzanie błędów swoich rodziców. Ojciec jest przedstawiony jako pijący hazardzista/ agresor i proszę bardzo Pamela nie może znaleźć szczęścia przy nikim kto nie jest kopią jej ojca. Na koniec jeszcze jej matka cały czas wraca do ojca i widać, że Pamela też liczy na podobne zakończenie swojej wielkiej historii miłosnej.
Moim zdaniem z tego dokumentu wyłania się kobieta lekkomyślna i beznadziejnie romantyczna.
tak, tak, ja też podobne odczucia miałem oglądając program Doda 12 Kroków do Miłości z dodą, która wręcz wynosi figurę ojca do wymiaru jakiegoś wyidealizowanego bóstwa. do tego dochodzi problem tak zwanej omnipotencji. kiedy pamela opowiada o molestowaniu przez guwernantkę - to jest przykre i na pewno się odbija na psychice, ale moją uwagę zwróciło coś jeszcze. mianowicie to co się dzieje później. otóż pamela życzy guwernantce śmierci, i ta guwernantka w kilka dni później umiera. czaisz w jaki sposób coś takiego odbija się na psychice dziecka? na jego relacji do rzeczywistości? na jego poczuciu kontroli? na jego sprawczości? dziecko zasadniczo myśli, że myślą może sobie żonglować planetami.. z takimi rzeczami to jest potem kilkudziesięcioletni przelot na terapii. i ja w tym wydarzeniu upatrywałbym główny rys osobowościowy pameli.. (i dody, a nawet patryka vegi).
Nie widziałam programu z Dodą to się nie wypowiem. Faktycznie Pamela musiała dorastać z jakimś brzemieniem po wypadku opiekunki. Sama mówi, że przez długi czas potem myślała, że myślami może kontrolować rzeczywistość. Dodatkowo bardzo musiały na nią wpłynąć wydarzenia z czasu kiedy miała 12 lat. Cały ten dokument przekonał mnie , że nawet jeśli czytamy wszystkie wywiady z gwiazdami to i tak g@#no o nich wiemy.
Cała afera z sekstaśmą pokazuje jak dużo można ukryć przed światem zewnętrznym. W wywiadach albo żartuje albo umniejsza powagę sprawy. W dokumencie mówi jak bardzo ją to wyniszczało i jak wpłynęło na i tak burzliwy związek z Tommym.
To samo Tommy. Pokazywali go w wywiadzie z czasu nakręcenia nowego serialu o ich życiu (dodajmy, że bez ich wiedzy ani zgody) i on tak w sumie nonszalancko powiedział, że w sumie spoko, nie rusza go to. kiedy z smsów z Pamelą wynika, że przejął się sytuacją.
bo ten tommy to w ogóle jakiś taki schizofrenny.. cała ta polaryzacja pokazuje bardzo nierówne, acz na pewno symptomatyczne podejście do kobiecości i męskości w latach dziewięćdziesiątych. podczas gdy cały hejt medialny po opublikowaniu sekstaśmy wylał się na pamelę, tommy'ego to w ogóle nie obeszło. powiem więcej, rozrokendrolowanemu tommy'emu dodało to jeszcze wartości, tommy się bujał w jacko-placko-dupowcach z margerą i steve-o, tommy rozdawał autografy, tommy miał swoje piętnaście minut sławy, do tommy'ego ludzie z ulicy podbijali i zbijali z nim sobie piątki..
No ja myślę ,że u Nas do tej pory jest taki sam przekaz...a tam to było w latach 90tych...u nas w mentalności ludzi nie zmieniło się absolutnie nic
nie no coś tam się chyba jednak zmieniło - wątpie żeby dzisiaj na przykład w popularnych tok szokach albo na konferencjach prasowych w cannes dziennikarze zadawali pameli takie same pytania jakie zadawali na on czas, nawet gdyby promowała Babe Wire 2: Bigger, Longer und Definitely Uncut..
TO KLASYK, Pamela powieliła po prostu dokładnie to,co znala w domu. Wybierała dokładnie takich samych patalachow,jak jej ojciec i reagowała tak samo jak jej matka, pozwalała im wracać...no sam fakt,że wraca do domu rodzinnego, w którym nie zaznała spokoju i poczucia bezpieczeństwa jako dziecko,to już klasyczna patologia. Smutny jest ten film po prostu.
Bo to typowy netflixowy chłam, jak dokument o Lopez, która też udawała, że nie łaknie atencji i chce leczyć świat. Nie wiem kto wierzy w te bzdury.
ponieważ to typowy netfliksowy chłam jak to ładnie i poetycko ująłeś, moim zdaniem najpierw należy nauczyć się na coś takiego patrzeć. osobiście proponuję oglądać tego rodzaju produkcje - jak tę o lopez, tę o dodzie czy tę o selenie gomez (chociaż z tych trzech ta o selence najlepsza, czy nie dlatego, bo selenka jest już z pokolenia, które medialne szufladki wyssało z mlekiem matki?) - koncentrując się nie na tym, co one mówią, tylko na tym czego nie mówią wcale. bo mówią ciągle to samo (byłam ofiarą tego i tamtego), a potem ratują świat przed zagładą (zwierzęta i chore dzieci w afryce), a potem promują swoją najnowszą płytę (tudzież brodwejowskie występy sceniczne). wszystko w intencji nowego życia oczywiście.
tam już przedpiszczyni gladys powyżej zauważyła, że można przeczytać tysiące wywiadów-strumyków i wciąż gómno wiedzieć o przesłuchiwanych personach.
niejaki bob marley zauważył to samo śpiewając: half of the story ain't never been told.. (a należy brać sobie do serca słowa wielkich proroków, tropić tę drugą połowę tu i ówdzie).
te filmy wcale nie są takie złe - jeżeli tylko skoncentrować się na odpryskach z drugiego, trocinach z trzeciego i farfoclach z czwartego planu.
No i co z tego że się 'dobrze bawiła' i 'uchylala ręcznika'?? Co to zmienia wg ciebie? Że.to nie jest rysopis typowek ofiary czy może chcess pwoedziec że sama była sobie winna? Miała prawo szaleć i korzystać z życia żaden niedowartościowana facet, a jak widać tylko takich miała, nie miał prawa jej krzywdzić. Była wyzwolona i nie miała żadnych oczekiwan, świat nie był na to gotowy.